![]() |
Robert Maaskant |
Ostatnio prezes Cupiał wezwał „na
dywanik” prezesa Bogdana Basałaja i dyrektora sportowego Stana
Valckxa. Spotkanie miało na celu wyjaśnienia co jest przyczyną
kryzysu, który dotknął w ostatnich tygodniach drużynę Mistrza
Polski. To, że prezes Cupiał chce rozmawiać z obydwoma panami,
znaczy że ma do nich jeszcze zaufanie. Gorzej może być z
nieobecnym na tym posiedzeniu Robertem Maaskantem, na którego spada
odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Wszyscy doskonale wiedzą, jak
prezes Cupiał zwalnia trenerów – faksem przez sekretarki.
Problemy Maaskanta zaczęły się w
momencie odpadnięcia Wisły w eliminacjach do upragnionej Ligi
Mistrzów. Jednak z racji tego iż Mistrz Polski odpadł w ostatniej
fazie eliminacyjnej, został nagrodzony możliwością występów w
Lidze Europy. Na pewno marne było to pocieszenie dla prezesa
Cupiała, bo przecież Wisła miała właśnie teraz wywalczyć awans
do wyjątkowo niedostępnego dla polskich klubów, „piłkarskiego
raju”. Jednak wówczas prezes Cupiał nie robił jeszcze nerwowych
ruchów, a cierpliwie czekał na odpowiednie wyniki w Lidze Europy.
Te jednak jak na razie nie nadeszły i raczej w najbliższym czasie
nie należy się ich spodziewać. Wisła nie sprostała duńskiej
drużynie Odense Boldklub i holenderskiemu FC Twente, tracą w tych
dwóch spotkaniach aż 7 bramek, a zdobywając tylko 2. Kolejnym
przeciwnikiem będzie angielskie Fulham FC, z którym raczej Mistrz
Polski zaliczy kolejne dwie porażki. Wówczas nawet gdyby wiślacy
wygrali dwa ostatnie mecze to i tak nie wyjdą z grupy, a jedynie co
osiągną to podniesienie współczynnika krajowego oraz własnego –
klubowego. To akurat nie jest złe, ale raczej nie zadowoli prezesa,
który w końcu wykłada niemałe pieniądze na funkcjonowanie klubu.
Przyczyn kryzysu jest zapewne wiele. Po
pierwsze są nimi na pewno kontuzje czołowych graczy krakowskiego
zespołu. Tacy gracze jak Maor Melikson, Patryk Małecki czy Tsvetan
Genkov stanowią o sile ataku Wisły. Kolejną przyczyną jest brak
lidera zespołu. Wcześniej był nim Maor Melikson, który jednym
zagraniem potrafił otworzyć drogę do bramki, co pokazał w meczu z
Liteksem Łowecz. Jednak wg mnie
główną przyczyną kryzysu Wisły jest za duża ilość
obcokrajowców, który nie wiedząc dla kogo pracują, dla kogo
grają. Nie mówię, że Wisła ma być całkowicie polską drużyną,
bo ani Legia Warszawa, ani Lech Poznań nimi nie są. Jednak tam
zachowane są lepsze proporcję liczby Polaków do obcokrajowców.
Niestety wydaje mi się, że jednak
trener Robert Maaskant nie obroni się wynikami i zostanie zwolniony
z Wisły Kraków. Tylko nie wiem czy to będzie dobre rozwiązanie
dla władz, bo wg mnie on jest dobrym fachowcem. Władze Wisły
powinny znaleźć inny sposób na rozwiązanie tego kryzysu, a
trenerowi dać jeszcze szansę.
Tylko należy pamiętać jeszcze o
jednym. Mianowicie, że sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest
sierotą – oby trener Maaskant nią nie został.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz