niedziela, 6 maja 2012

Podsumowanie 29. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Za nami 29. (przedostatnia) kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Padło w niej 18 goli, a sędziowie pokazali piłkarzom 33 żółte kartki i jedną czerwoną. Do zdegradowanej po wcześniejszej kolejce Cracovii, dołączył ŁKS. Na dole więc już wszystko rozstrzygnięte, natomiast na górze 4 zespoły walczą o tytuł Mistrza Polski 2012. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej, 30. kolejce.


Cracovia - Ruch Chorzów 0:2 (0:0)
bramki: Piech 63, Zieńczuk 70
żółte kartki: Żytko, Steblecki, Matulevičius - Lewczuk, Grodzicki, Burliga

Ruch wygrał zasłużenie, bo miał więcej z gry, ale przez większą cześć meczu to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. Brakowało im tego najważniejszego czyli zdobycia przynajmniej jednej bramki. Ostatnie pół godziny to już duża dominacja "Niebieskich", potwierdzona dwoma trafieniami.


Górnik Zabrze - Wisła Kraków 2:0 (1:0)
bramki: Przybylski 18, Milik 66
żółte kartki: Danch, Pazdan, Marciniak - Jaliens, Jirsák

Górnik Zabrze pewnie pokonał Wisłę Kraków na własnym stadionie. Krakowianie mieli co prawda kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, ale żadnej nie wykorzystali. Piłkarze Górnika przejawiali zaś większą ochotę do gry i to oni cieszyli się do ostatnim gwizdku sędziego.


 Korona Kielce - Widzew Łódź 0:2 (0:2)
bramki: Ben Dhifallah 10, 43
żółte kartki: Vuković - Panka, Abbès, Ben Dhifallah
czerwona kartka: Bieniuk (70, Widzew)

Niemiłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Korony Kielce, którzy w ostatnim meczu rozgrywanym na własnym stadionie ulegli łódzkiemu Widzewowi 0:2. Koronę chyba przerosła rola faworyta i walka o Mistrzostwo Polski i występ w europejskich pucharach. Widzew natomiast po kilku kiepskich meczach przebudził się i od razu zaczął mocno kąsać.


Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)
bramka: Rudņevs 86 (k)
żółte kartki: Henríquez - Bąk, Łatka

Lech zmiażdżył "Górali" w statystykach, więcej czasu przy piłce, więcej strzałów, więcej stałych fragmentów, jednak niewiele brakło, by "Kolejorz" Podbeskidzia nie pokonał. Dopiero pod koniec meczu błąd Damiana Byrtka wykorzystał Ślusarski, który wywalczył rzut karny. Rudņevsw takich sytuacjach się nie pomylił i Lechici osiągnęli cel minimum na ten sezon - dostali się do pucharów.


Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
bramka: Wilk 43
żółte kartki: Tuszyński, Surma - Wawrzyniak, Vrdoljak, Gol

Lechia rozegrała chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Wydawać by się mogło, że Legia powinna rozjechać rywali, tymczasem to Lechia miała lepsze okazje, by zaaplikować gościom kilka bramek. Na drodze lechitom stawał, za każdym razem, Dušan Kuciak, który chciał się chyba zrehabilitować za błąd, który popełnił po strzale Jakuba Wilka z rzutu wolnego. Lechia dzięki zwycięstwu zapewniła sobie pewne utrzymanie, a Legia niemalże straciła szanse na mistrzowski tytuł.


Łódzki KS - GKS Bełchatów 1:1(1:1)
bramki: Saganowski 29 - Nowak 10
żółte kartki: Gieraga, Łabędzki, Gancarczyk (ŁKS)

Dla ŁKS-u był to mecz o przedłużenie nadziei na pozostanie w lidze. Ełkaesiacy jednak już w 10, minucie stracili bramkę i musieli "gonić" wynik. Ta sztuka im się szybko udała i już po półgodzinie gry było 1:1. Potem ŁKS miał sporo sytuacji podbramkowych, ale robił to do czego nas przyzwyczaił - był strasznie nieskuteczny. Więcej bramek w Łodzi już nie padło i gospodarze zostali drugim spadkowiczem, a GKS Bełchatów utrzymał się w lidze.


Polonia Warszawa - Zagłębie Lubin 0:4 (0:1)
bramki: Pawłowski: 10, 52, 65, 79
żółte kartki: Baszczyński, Bruno, Dwaliszwili - Horváth

Nie popisali się również gracze Polonii Warszawa, który aż 0:4 ulegli na własnym boisku z Zagłębiem Lubin. Swoisty "Dzień Konia" miał Szymon Pawłowski - strzelec wszystkich trafień dla przyjezdnych. Polonia więc fatalnie się pożegnała z własną publicznością, a możliwe że to był jeden z najlepszych sezonów w jej wykonaniu. Gdyż z klubu ma zamiar odejść prezes Józef Wojciechowski i Polonia w przyszłym sezonie może grać o utrzymanie, a nie o mistrzostwo.


Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 3:1 (2:0)
bramki: Kaźmierczak 22, 86, Elsner 38 - Kupisz 71 (k)
żółte kartki: Cetnarski - Arzumanjan, Bandrowski

Piękne spotkanie, dużo sytuacji podbramkowych, mnóstwo walki, ładne gole, itd. Z punktu widzenia kibica można pisać tylko dobrze o tym meczu. Jeśli zaś chodzi o jego wynik dla poszczególnych zespołów, to drużyna trenera Tomasza Hajty może być trochę zniesmaczona, bowiem wszystkie bramki straciła po stałych fragmentach. Jagiellonia również razili dużą nieskutecznością, natomiast Śląsk wypunktował "Jagę", jak rasowy bokser. Wobec porażki Legii w Gdańsku, Śląsk stał się wielkim faworytem do tytułu mistrzowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz