środa, 7 grudnia 2011

Podsumowanie 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Podsumowanie 16. czyli 1 kolejki rundy rewanżowej T-Mobile Ekstraklasy należy zacząć, jak zwykle od liczby bramek które w niej padły. Było ich raptem 19. Za to sędziowie pokazali piłkarzom aż 33 żółte kartki i 2 czerwone. Na czele bez zmian ze Śląskiem, Legią i Ruchem na czele, podobnie na dole. Polonia Warszawa ostro napiera na ligowe podium, a Cracovia skrzętnie zaczyna gromadzić punkty gwarantujące jej utrzymanie.

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 1:1 (1:0)
bramki: Wróbel 13 - Jankowski 58
żółte kartki: Burliga, Đokić, Straka (Ruch)
czerwona kartka: Straka (Ruch)

Piłkarze GKS-u Bełchatów zagrali lepszy mecz od swoich rywali ze Śląska, ale nie potrafili wykorzystać nadarzających się okazji do podwyższenia wyniku - w tym rzutu karnego. Dodatkowo jeden z obrońców gospodarzy popełnił straszny błąd dzięki czemu Ruch Chorzów wywiózł z Bełchatowa jeden punkt.

Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:3)
bramki: Traoré 37 - Çani 9, 14, 43
żółte kartki: Wiśniewski - Bruno
czerwona kartka: Dawidowski

Gra Polonii Warszawa chyba wreszcie zaczęła się zazębiać. Świetnie w ataku radzi sobie duet Šultes - Çani, wspomagany przez ofensywnie grającego Róberta Ježa. Jeżeli Polonia utrzyma taką formę do wiosny,  to może być głównym kandydatem do podium na koniec T-Mobile Ekstraklasy.

Korona Kielce - Cracovia 0:0
żółte kartki: Malarczyk, Staňo - Kosanović, Višņakovs, Radomski, Niedzielan

Mecz Korony z Cracovią zakończył się bezbramkowym remisem, ale równie dobrze mógł się zakończyć remisem bramkowym, np. 2:2. Obydwie drużyny miały swoje okazje na zdobycie goli, jednak piłkarze nie grzeszyli w tym spotkaniu skutecznością.

Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
bramki: Ziajka 34, Sacha 56
żółte kartki: Thiago Rangel, Arłukowicz, Kupisz (Jagiellonia)

Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo beniaminka z Bielska-Białej. Podbeskidzie atakowało większą ilością zawodników, i robiło to bardzo skutecznie. Natomiast Jagiellonia poderwała się dopiero w końcówce, ale i tak nie była w stanie stworzyć sobie 100% sytuacji podbramkowej.

Lech Poznań - Łódzki KS 4:0 (4:0)
bramki: Kriwiec 13, Tonew 31, Rudņevs 33, Możdżeń 42
żółta kartka: Kłus (ŁKS)

Przełamanie Lecha - tak najkrócej można podsumować to spotkanie. Lechici szybko zdobyli cztery bramki i piłkarze ŁKS-u nie wiele mogli im w tym przeszkodzić. Łodzianie też mieli kilka dogodnych sytuacji, ale nie potrafili ich odpowiednio wykończyć. Tym zwycięstwem lechici chcieli, przynajmniej częściowo, zmyć plamę na swoim honorze, którą zrobił im Widzew w poprzedniej kolejce. To się chyba udało, ale co będzie w meczach z trudniejszymi rywalami...

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 0:2 (0:1)
bramki: Celeban 37, Sobota 85
żółte kartki: Marciniak - Sztylka, Ćwielong

Śląsk wygrał to spotkanie różnicą dwóch bramek, ale to zwycięstwo było bardzo wymęczone. Górnicy grali bardzo ambitnie, tyle że masowo marnowali doskonałe sytuacje podbramkowe. Ozdobą tego meczu był drugi gol dla gości, który padł po dynamicznym zejściu do środka i kapitalnym strzale Waldemara Soboty. Piłka po nim odbiła się od poprzeczki, słupka i zatrzepotała w siatce.

Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
bramka: Genkow 33
żółte kartki: Pareiko, Díaz, Małecki, Genkow - Bartkowski, Abbès, Panka

Mistrz Polski zdobył kolejne 3 punkty, przedłużające mu nadzieję na obronę tytułu mistrzowskiego. Wisła może i wygrywa, ale mnie jakoś jej gra nie przekonuję. To już nie jest ta Wisła co kiedyś, która rozwalała wszystkich rywali po 4:0. Obecna Wisła strzela jedną bramkę i się tym zadowala, licząc że uda im się ten skromny wynik dowieźć do końca. Jeżeli jednak sędzia coś podyktuje lub nie podyktuje na jej niekorzyść to jest cała wina za wynik zwalana właśnie na niego. Dziwny ten obecny mistrz...

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0:4 (0:2)
bramki: Rybus 23, Vrdoljak 38, Ljuboja 86, Borysiuk 90
żółte kartki: Kowalczyk, Pawłowski, Rymaniak, Gancarczyk, Šernas - Rzeźniczak, Vrdoljak

Legia po prostu zmiażdżyła Zagłębie na ich własnym stadionie. Warszawska drużyna pokazuje w pełni swoją siłę, a gospodarze - bezsilność swojej formacji obronnej. Legia mogła śmiało zdobyć jeszcze kilka bramek, ale 100% skuteczności nie można mieć. Zagłębie w obecnej formie jest obok ŁKS-u pewnym kandydatem do spadku.

wtorek, 29 listopada 2011

Podsumowanie 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

W ostatniej kolejce rundy jesiennej padło 17 bramek, a sędziowie pokazali piłkarzom 38 żółtych kartek i jedną czerwoną. Na ligowym podium na półmetku rozgrywek znalazły się drużyny Śląska Wrocław, Legii Warszawa i Ruchu Chorzów - co ciekawe wszystkie te zespoły przegrały swoje mecze. :)

Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
bramki: Çani 72, 84 - Sacha 3
żółte kartki: Tosik, Jež - Koman

Podbeskidzie zagrało w tym meczu podobnie do meczów z Legią i Wisłą, ale tym razem nie udało się wywieźć ani jednego punktu z Konwiktorskiej. Mimo iż gospodarze zostali zaskoczeni przez szybko zdobytego gola, to jednak wraz z upływem czasu ich przewaga byłą coraz wyraźniejsza. Strzałem w "10" Jacka Zielińskiego było wprowadzenie na boisko w drugiej połowie Pavela Šultesa i Edgara Çaniego, bo to głównie dzięki nim Polonia zainkasowała komplet punktów.

Śląsk Wisła - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
bramka: Boguski 50 (k)
żółte kartki: Sobota, Mila - Lamey, Wilk, Núñez, Jirsák

Wszyscy, którzy czekali na to spotkanie, nie mają czego żałować. Mecz miał dwie odsłony, pierwszą w której lepiej grała Wisła, wtedy też zdobyła bramkę. Potem już zaczęli konkretnie dominować gospodarze, tyle że nie wiele z tego wynikało. Sobota i Diaz nie mieli w piątek swojego dnia, bo mieli sporo sytuacji, a nie potrafili ich wykorzystać.

Łódzki KS - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
bramki: Łukasiewicz 16 - Norambuena 63 (k)
żółte kartki: Piotr Klepczarek II, Łabędzki, Łukasiewicz, Kłus, Saganowski - Skerla, Gigauri

Gdyby więcej szczęście mieli piłkarze z Łodzi, powinni wygrać to spotkanie różnicą 2-3 goli. Jednak w piłce liczy się to co wpadnie do bramki, a niewykorzystane sytuację Saganowskiego, Kłusa mogą się im teraz długo śnić po nocach. ŁKS stracił 2 cenne punkty, które mogą być bardzo ważne w utrzymaniu beniaminka w szeregach T-Mobile Ekstraklasy. Jeżeli jednak w kolejnych meczach będą dochodzić to takich sytuacji z innym skutkiem, to powinni być spokojni o ligowy byt.

Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 4:1 (2:0)
bramki: Nakoulma 15, 74, Reina 40 (s), Zahorski 56 - Hanzel 57
żółte kartki: Bemben, Pazdan, Przybylski - Rymaniak, Nhamoinesu

Górnik wygrał ten mecz zasłużenie, miał więcej z gry, lepiej operował piłką i miał w swoich szeregach prawdziwego egzekutora - Préjuce'a Nakoulma'e. Zawodnik z Burkina Faso zdobył dwie bramki oraz pomógł zawodnikowi gości strzelić sobie samobója. Z taką grą Zagłębie może mieć problem z utrzymaniem w lidze.

Korona Kielce - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
bramka: Korzym 24
żółte kartki: Małkowski, Kijanskas, Staňo, Malarczyk, Lisowski - Kucharczyk, Borysiuk, Radović

To był bardzo wyrównany mecz. Szanse na zwycięstwo mieli i jedni i drudzy, ale to Korona sprawiła, mimo wszystko, lekką niespodziankę skromnie pokonując faworyzowanego rywala. Co ciekawe bramka padła po zagraniach dwóch byłych graczach warszawskiej drużyny - Aleksandar Vukovića i Macieja Korzyma.

Cracovia - GKS Bełchatów 2:1 (1:0)
bramki: Żytko 5, Boljević 90 - Kosanović 60 (s)
żółte kartki: Boljević, Radomski - Szmatiuk, Wróbel
czerwona kartka: Boljević (90)

Gospodarze w meczu o "6 punktów" pokonali GKS Bełchatów, zdobywając zwycięską bramkę w 3 minucie doliczonego czasu gry. Jednak było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone, bo Cracovia miała więcej z gry i lepsze sytuacje podbramkowe. Tym samym piłkarze z Krakowa powoli odbijają się od dna mając już tylko "oczko" mniej od poprzedzającego ich Zagłębia Lubin.

Lech Poznań - Widzew Łódź 0:1 (0:0)
bramka: Pinheiro 57

Piłkarzy poznańskiego Lecha po spotkaniu żegnały gwizdy i białe karteczki - symbol żegnania trenerów. Lech zagrał bardzo słabe zawody, a od momentu utraty gola, dosłownie nic lechitom nie wychodziło. Widzew zagrał solidnie, ale mając za przeciwnika tak dysponowanego Lecha, to chyba nie było w tym nic trudnego. Powiem szczerze, że trener Bakero powinien zakończyć pracę w Poznaniu dla dobra nas wszystkich. Bo jeżeli włodarze "Kolejorza" deklarują chęć, a nawet przymus występu w europejskich pucharach to muszą coś zrobić, bo ta drużyna gra obecnie tragicznie.

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów 1:0 (1:0)
bramka: Stawarczyk 12 (s)
żółte kartki: Traoré, Wiśniewski - Lewczuk, Grodzicki, Burliga

Mając w pamięci ostatnie potyczki Ruchu, był on murowanym faworytem w tym meczu. W sytuacjach podbramkowych i w setkach też był faworytem, bo miał ich więcej od gospodarzy, ale nie potrafił ani jednej z nich zamienić na gola. I tak Lechia wygrała mecz nie strzelając gola. :)

środa, 23 listopada 2011

Podsumowanie 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

14. kolejka piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy nie obfitowała w wiele goli, bo padło ich raptem 12. Sędziowie pokazali za to piłkarzom 37 żółtych kartek i jedną czerwoną. Ale to, że piłkarze nie strzelili więcej bramek, wcale nie znaczy, że było nudno... Poniżej krótkie podsumowanie każdego meczu.

Zagłębie Lubin - Polonia Warszawa 1:0 (0:0)
bramka: Traoré 80
żółte kartki: Gancarczyk, Rakowski - Jež, Šultes, Bruno

Mecz bardzo wyrównany, obydwie drużyny miały swoje sytuacje, ale to jedną jedyną wykorzystali piłkarze Zagłębia Lubin. Wcześniej dobre sytuacje w Polonii mieli Robert Jež, Tomasz Brzyski i Marcin Baszczyński, ale prawdziwą "piłkę meczową" miał w doliczonym czasie gry Tomasz Jodłowiec. Reprezentant Polski po rzucie rożnym przestrzelił z 5 metrów.

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
bramki: Fojut 72, Thiago Rangel 90 (s)
żółte kartki: Ptak, Bartczak, Arłukowicz, Ćetković, Pawłowski - Pawelec, Elsner, Mila

"Twierdza Białystok zdobyta" - takie tytuły można było przeczytać po tym spotkaniu na łamach mediów. Rzeczywiście "Jaga" doznała pierwszej porażki na własnym stadionie. Szczerze trzeba jednak przyznać, że goście ze stolicy Dolnego Śląska, byli drużyną lepiej zorganizowaną i lepiej wyglądającą. Oni stworzyli więcej okazji podbramkowych i zasłużenie wygrali z "Dumą Podlasia".

GKS Bełchatów - Łódzki KS 3:0 (1:0)
bramki: Buzała 40, Božok 66, Baran 86 (k)
żółte kartki: Modelski - Kašćelan

Był to mecz określany mianem o "6 punktów". Każda z drużyn chciała w nim wygrać, ale to bełchatowianie byli tego dla bardziej skuteczni. Piłkarze z Łodzi mieli swoje okazje, ale albo uderzali obok bramki, albo wprost w dobrze dysponowanego tego dnia, Łukasza Sapele.

Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 (0:0)
bramki: Nawotczyński 62 (s), Abbott 84
żółte kartki: Szyndrowski, Lisowski, Piech - Nawotczyński, Puzigaća, Bartczak, Dudzic, van der Biezen

Bardzo ciekawe spotkanie, które miało dwa oblicza. Na początku meczu fantastyczne okazje mieli gracze Cracovii. Jednak żadna z nich nie została wykorzystana. Zemściło się to wszystko w drugiej połowie meczu, kiedy to Marek Zieńczuk swoimi asystami otwierał drogę do bramki: obrońcy Cracovii - Łukaszowi Nawotczyńskiemu i napastnikowi "Niebieskich" - Pawłowi Abbottowi.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
bramki: Vrdoljak 45, Wolski 55, Radović 84
żółte kartki: Andriuškevičius, Deleu (Lechia)

Mecz szalenie jednostronny, wszędzie byli piłkarze Legii, którzy są w tej rundzie jesiennej w "niezłym gazie". Lechia miała właściwie tylko jedną sytuację, kiedy to strzał Deleu został zablokowany przez Artura Jędrzejczyka w okolicach 5 metra. Przy ostatnim golu Radović starł się z bramkarzem Lechii - Sebastianem Małkowskim, w wyniku czego ten musiał opuścić murawę, a miejsce w jego bramce zająć obrońca Andriuškevičius.

Widzew Łódź - Korona Kielce 0:0
żółte kartki: Abbès, Mroziński - Hernâni, Kuzera, Lech
czerwona kartka: Kiercz (90)

Pikarze Widzewa mieli dosyć dużą przewagę w tym meczu, jednak niewiele z niej wynikało. Fantastyczną okazję do zdobycia gola zmarnował Piotr Grzelczak, ale Zbigniew Małkowski nie dał się w tej sytuacji pokonać. Z kolei z sytuacji gości należy wymienić tą, Macieja Korzyma, kiedy to znalazł się sam na sam z bramkarzem Widzewa i oddał potężny strzał w słupek bramki.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
bramka: Jonczyk 87
żółte kartki: Przybylski, Mączyński (Górnik)

Wisła jest obecnie wyblakłym cieniem tego zespołu, który zdobywał tytuł Mistrza Polski w poprzednim sezonie. Jeżeli tak dalej krakowianie będą grać, będą musieli walczyć o utrzymanie z Cracovią. To nie żart - niestety. Górnik w tym meczu miał dużo więcej sytuacji podbramkowych, powinien wygrać zdecydowanie wyżej. Jeden strzał Ilieva, jeden Garguły i szansa Boguskiego to zdecydowanie za mało, jak na Mistrza Polski 2011.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:0
żółte kartki: Sokołowski, Cohen - Henríquez, Wilk, Kriwiec

Dobry mecz, mimo iż bez bramek. Mnóstwo niewykorzystanych sytuacji podbramkowych, głównie ze strony gospodarzy. Pomeczowe wypowiedzi, m.in. Marka Sokołowskiego o tym że Lech powinien się cieszyć, że nie przegrał tego spotkania, są jak najbardziej słuszne. Tyle, że te wszystkie sytuacji piłkarzy z Bielska-Białej mogły się zemścić w 87 minucie, kiedy to Semir Štilić w sobie tylko wiadomy sposób, nie strzelił gola po kapitalnym dośrodkowaniu Aleksandyra Tonewa.

czwartek, 10 listopada 2011

Podsumowanie 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Dobiegła końca 13. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, w której padło 18 goli, a sędziowie pokazali zawodnikom 38 żółtych kartek i jedną czerwoną. Na czeli tabeli w dalszym ciągu znajduje się drużyna Śląska Wrocław. Na 3. i 4. miejsce awansował Ruch Chorzów i Polonia Warszawa. Stawkę zamyka Cracovia Kraków, która ma jednak tylko jedno oczko mniej, od poprzedzającego go Zagłębia Lubin.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
bramki: Cieśliński 80 - Zahorski 63
żółte kartki: Konieczny, Náther, Cohen - Banaś, Pazdan

Tak jak to ujął trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk, że miały to być takie derbiki, a emocji było tyle, że i na derby by wystarczyło. Rzeczywiście mecz był bardzo emocjonujący, a też bardzo chaotyczny. Widać było, że obydwie drużyny nie chcą stracić bramki, która może przesądzić o losach spotkania. W końcu padły dwie, ale końcówka była dramatyczna, jak to często bywa na bielskim stadionie.

Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0)
bramka: Çani 90
żółte kartki: Baszczyński, Trałka - Rudņevs

Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy w przeciągu całego spotkania stworzyli więcej sytuacji podbramkowych. Natomiast Lech grał słabo i niewyraźnie. Teraz widać jak ważny dla poznańskiej drużyny jest Artjoms Rudņevs, który wyraźnie się zaciął i w Lechu nie ma kto goli zdobywać.

Korona Kielce - GKS Bełchatów 2:2 (2:0)
bramki: Staňo 15, Lisowski 45 - Wróbel 74, Mysiak 90
żółte kartki: Kiełb, Staňo, Vuković, Lech - Sapela, Mysiak, Kosowski, Buzała
czerwona kartka: Kiełb (30 min.)

Ten mecz pokazał, jaką ciekawą dyscypliną jest piłka nożna. Korona prowadziła już 2:0, potem gospodarze mieli 4 "setki", których nie wykorzystali i bełchatowianie dogonili rywali strzelając decydującego gola w doliczonym czasie gry.

Łódzki KS - Ruch Chorzów 0:4 (0:1)
bramki: Stawarczyk 7, Grodzicki 50, Piech 64, Abbott 66
żółta kartka: -  Lewczuk

Tym spotkaniem Ruch Chorzów tylko potwierdził, że jest klasową drużyną. Gospodarze coś próbowali zdziałać, ale po tym jak stracili swojego trenera (Michał Probierz objął Aris Saloniki), ciężko im było skutecznie przeciwstawić się bardziej utytułowanym rywalom.

Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 0:0
żółte kartki: Andriuškevičius, Traoré - Panka

W którymś z kolei meczu podopieczni Tomasza Kafarskiego nie znaleźli recepty na zgarnięcie pełnej puli punktów i tylko podzielili się nimi z łódzkim Widzewem. Gospodarze kilkakrotnie zagrozili bramce Mielcarza, jednak ten był tego wieczora bezbłędny.

Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:5 (0:2)
bramki: Wołczek 77 (s) - Díaz 2, Ćwielong 20, Celeban 64, Voskamp 84, Isailović 90 (s)
żółta kartka: Nhamoinesu 

Piłkarze lidera T-Mobile Ekstraklasy udzielili lubinianom surowej lekcji futbolu. Goście szybko zdobyli bramkę, która nieco ułożyła mecz, ale potem kolejno punktowali rywali aż do końca spotkania. Oby piłkarze Zagłębia szybko wyciągnęli wniosku z tego meczu, bo mogę mieć nie lada problem. 

Cracovia - Wisła Kraków 1:0 (1:0)
bramka: van der Biezen 37
żółte kartki: Nykiel, Szeliga, van der Biezen - Jovanović, Jaliens, Chávez, Díaz, Wilk 

Jak na derby przystało, było to spotkanie w którym dominowała walka, stąd ta ilość żółtych kartek. Po raz kolejny wychodzi, że takie mecze rządzą się własnymi prawami, gdzie drużyna z ostatniego miejsca w tabeli wygrywa z Mistrzem Polski. Wisła miała w tym spotkaniu dużo okazji, by pokonać rywala zza miedzy, ale jak zwykle szwankowała skuteczność.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0
żółte kartki: Bartczak, Porębski, Hermes, Pawłowski - Komorowski, Wawrzyniak, Borysiuk, Gol, Ljuboja

Mecze pomiędzy Jagiellonia, a Legia dostarczają wiele emocji. W tym było tylko dużo fauli i zero goli, także obydwie drużyny ostatecznie podzieliły się punktami.

środa, 2 listopada 2011

Podsumowanie 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

W 12. kolejce piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy padło jedynie 11 goli, co nie znaczy że było to kolejka szara i nudna, bo nie była.

W piątkowym pierwszym meczu spotkały się drużyny Górnika Zabrze i Jagiellonią Białystok. Mimo, iż wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym rezultatem to gospodarze pod koniec meczu strzelili szybko dwie bramki i zgarnęli całą pulę.

W drugim meczu piłkarze Śląska Wrocław tak strasznie przeżywali otwarcie swojego nowego obiektu, że o mały cyk, a nie pokonaliby gości z Gdańska. Jednak wygrali, a gola zdobył - niezawodny Johan Voskamp. Przy tym golu raczej faulowany był młody bramkach Lechii - Wojciech Pawłowski, ale niestety uszło to uwadze arbitra.

W sobotę spotkali się piłkarze GKS-u Bełchatów z Zagłębiem Lubin czyli drużyny, którym jeszcze niedawno szło bardzo słabo w lidze. Gospodarze wgrali 2:1, ale ozdobą spotkania była bramka gości, której autorem był Patryk Rachwał.

W kolejnym meczu Widzew Łódź pokonał Cracovie 1:0 po golu Przemysława Oziębały z 9. minuty meczu.
Potem mecz się zaostrzył czego efektem było pokazanie przez arbitra aż 4 czerwonych kartek.

W ostatnim sobotnim spotkaniu Wisła Kraków przegrała na własnym stadionie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1. Jedynego gola dla beniaminka zdobył Słowak - Juraj Dančík w 26. minucie spotkania, pięknym uderzeniem głową, po celnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

Kielecka twierdza padła - tak najkrócej można podsumować mecz miejscowej Korony z beniaminkiem z Łodzi. Łodzianie po golach Marka Saganowskiego i Dariusza Kłusa, pewnie pokonali "rycerzy jesieni" i zaczynają się rozpychać w środkowej części tabeli.


Potem doszło to hitu kolejki, bo tak określane są pojedynki pomiędzy Lechem Poznań, a Legią Warszawa. Mecz nie rozczarował, mimo iż nie padła ani jedna bramka. Było w nim natomiast mnóstwo emocji, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Lech może miał więcej z gry, ale za każdym razem fantastycznie interweniował bramkarz legionistów - Dušan Kuciak. Jednak najlepszą okazję do zdobycia gola miał Ivica Vrdoljak, który po podaniu od Michała Żyr, z 3 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczkę poznańskiej drużyny.

Kolejkę zakończył mecz Ruchu Chorzów z Polonią Warszawa, który to zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 0:1. Wg mnie to lekka niespodzianka, zważywszy na fakt, jak ostatnio się Ruch prezentował. Ale to dowodzi, że piłka nożna jest grą nieobliczalną i oby taką była zawsze. 

wtorek, 25 października 2011

Podsumowanie 11. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

W pierwszym meczu 11. kolejki doszło do nie lada sensacji, której sprawcami byli piłkarze Zagłębia Lubin, którzy bez większych problemów pokonali Koronę Kielce 3:1. Warto dodać że władze lubińskiego klubu, w poprzednim tygodniu czyli przez tym meczem, zamroziły piłkarzom część pensji, by ci wzięli się w końcu w garść. Chyba poskutkowało...
W drugim, piątkowym spotkaniu w ramach śląskich derbów starły się ze sobą drużyny Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów. Mimo iż to Górnik prezentował się lepiej w pierwszej odsłonie meczu, to Ruch pewnie zainkasował 3 punkty.

W sobotę Jagiellonia Białystok pokonała minimalnie GKS Bełchatów po golu niezawodnego weterana ekstaklasowych boisk - Tomasza Frankowskiego, dla którego była to już 9 bramka.
We Wrocławiu na pożegnanie stadionu przy ulicy Oporowskiej miejscowy Śląsk pokonał, nie bez problemów, beniaminka z Bielska-Białej 1:0, po golu najbardziej bramkostrzelnego ostatnio obrońcy - Piotra Celebana.
Na koniec sobotniego dnia, po bardzo ciekawym aczkolwiek bezbramkowym meczu Lechia Gdańsk podzieliła się punktami z Lechem Poznań.

W niedziele mecze rozgrywały nasi przedstawiciele w Lidze Europy, którzy ostatnio spisali się w niej perfekcyjnie. Wisła pokonała u siebie Fulham, a Legia wygrała na gorącym terenie w Bukareszcie z miejscowym Rapidem. Mimo minimalnych zwycięstw (po 1:0), należą im się za to wielkie brawa.
Wisła grała na wyjeździe z Łódzkim KS. Była lepsza i pokonała łodzian 2:1, tylko że niestety jak to ostatnio bywa w meczach Wisły, główną atrakcją był arbiter. Mianowicie nie uznał on prawidłowej bramki dla ŁKS-u (poniżej link), a pod koniec meczu chyba również zbyt pochopnie ukarał Pawła Golańskiego czerwoną kartką.

http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91841,10521083,Sedzia_Malek_nie_uznaje_prawidlowej_bramki_Kaczmarka.html

Legia po golach swoich wychowanków pokonała łódzkiego Widzewa 2:0. W bramce stołecznej drużyny, jak zwykle, pewnie zagrał Dušan Kuciak, zachowując po raz kolejny czyste konto.

W ostatnim spotkaniu 11. kolejki Cracovia na własnym stadionie bezbramkowo zremisowała z Polonią Warszawa.

wtorek, 18 października 2011

Kolejka cudów czyli 10.kolejka T-Mobile Ekstraklasy


10. kolejka piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy przeszła już do historii. Tyle, że pozostał po niej ogromny smród, który będzie unosił się nad tymi rozgrywkami przynajmniej do końca rundy jesiennej. Ja jestem kibicem polskich rozgrywek już od wielu lat i nie pamiętam takiej sytuacji, by sędziowie mieli udział w wypatrzeniu 3 z 8 spotkań danej kolejki.

Do piątkowych ekstraklasowych spotkań nie można mieć większych zastrzeżeń. Przypomnijmy, że tego dnia Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało Cracovie Kraków 1:0, a Lech Poznań po bardzo emocjonującym spotkaniu wygrał w takim samym stosunku z Koroną Kielce.

Sobota zaczęła się od nie lada sensacji, której sprawcą był GKS Bełchatów. Bełchatowianie na własnym obiekcie uporali się, z mającym mistrzowskie aspiracje, Śląskiem 3:0. Dwie bramki w tym spotkaniu zdobył Paweł Buzała.
W kolejnym meczu Polonia Warszawa tylko zremisowała z Górnikiem Zabrze 1:1, mimo iż do 90 minuty meczu prowadziła 1:0. Wówczas zaistniała pierwsza kontrowersja 10. kolejki. Nakoulma otrzymał podanie z głębi pola i przyjął piłkę na wyprostowaną rękę i przerzucił piłkę nad próbującym interweniować bramkarzem „Czarnych Koszul”. Pierwszy mega błąd sędziego (poniżej filmik przedstawiający całą sytuację).


Ale dobra, jedna taka pomyłka może się zdarzyć.
W ostatnim sobotnim pojedynku osłabiona kontuzjami Wisła Kraków podejmowała w Krakowie Jagiellonię Białystok. Mecz był bardzo wyrównany i mimo wielu okazji do zdobycia bramki z jednej i z drugiej strony, bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Już w pierwszej połowie sędzia się nie popisał nie dyktując bezdyskusyjnego karnego dla „Jagi” (poniżej link). Potem Jagiellonia wyszła na prowadzenie i to 79 minuty wszystko było w porządku. Wtedy to sędzia po raz kolejny się skompromitował i znowu „dostało się” Jagiellonii. Uznał bowiem bramkę Dudu Bitona, podczas gdy był faul na bramkarzu – dosłownie nie wiem, jak można było tego nie zauważyć (poniżej link). Pozostałe bramki dla Mistrza Polski zostały już prawidłowo zdobyte, ale gdyby nie te dwa błędy, mecz mógłby się całkowicie inaczej potoczyć.



W niedziele nic szczególnego się nie działo, jeśli chodzi oczywiście o błędy sędziów. :) Ogólnie mówiąc ten dzień należał do gości. Najpierw przełamała się Lechia Gdańsk wygrywając skromne 1:0 z Zagłębiem w Lubiniu. A potem warszawska Legia pokonała „Niebieskich” w Chorzowie w takim samym stosunku. Oczywiście mecz Ruchu z Legią stał na dużo wyższym poziomie, od tego wcześniejszego.

W poniedziałek zostało rozegrane spotkanie, na które wszyscy czekali – derby Łodzi. Widzew wcielił się w rolę gospodarza i uległ drużynie „zza miedzy” 0:1 po bramce, piłkarskiego obieżyświata – Marcina Mięciela. Ogólnie nie wiem, kto powinien wygrać w tych derbach i w sumie nie bardzo mi na tym zależy, tyle że Piotr Grzelczak (Widzew Łódź) dostał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną w idiotycznej sytuacji. I nie chodzi o idiotyczne zachowanie Grzelczaka tylko sędziego. Wybitnie przyczynił się do tego również trener gości Michał Probierz, który wywarł dodatkową presję na sędziego. Po tej sytuacji doszło do małej zadymki, którą trener Probierz musiał sam tłumić.



Szczerze mówiąc, to ta kolejka dała mi dużo do myślenia, bo jak to ma tak dalej wyglądać, to może trzeba zaorać wszystkie boiska i rozwiązać tą dyscyplinę sportu w naszym kraju. Po Euro 2012 ludzie rządzący naszymi rodzimymi rozgrywkami powinni się nad tym zastanowić. Bo to przecież nie pierwsze błędy, tylko akurat w kolejce cudów nastąpiło ich szczególne nagromadzenie.

piątek, 14 października 2011

Zapowiedź 10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Kibice na stadionie Widzewa
Po niemalże dwutygodniowej przerwie spowodowanej grą reprezentacji, na krajowe boiska powracają nasi ligowcy. Kolejka zostanie zainaugurowana w Bielsku-Białej, gdzie w piątkowy wieczór miejscowe Podbeskidzie zmierzy się z Cracovia Kraków. Mecz zapowiada się bardzo ciekawie ponieważ obydwie drużyny muszą grać o zwycięstwo.
Natomiast o 20:30 dojdzie do najciekawszego spotkania 10. kolejki, gdzie Lech Poznań zmierzy się przed własną publicznością z wiceliderem - Koroną Kielce. Jeżeli Lechici zamierzają przegonić kielecką Koronę, muszą ją pokonać. Jednak mogą mieć z tym problem, ponieważ piłkarze z Kielc jeszcze w tym sezonie nie przegrali.

W sobotę zmierzą się kolejno GKS Bełchatów ze Śląskiem Wrocław, Polonia Warszawa z Górnikiem Zabrze oraz Wisła Kraków z Jagiellonią Białystok. O ile w przypadku tych dwóch pierwszych spotkań, nie trudno wskazać faworyta, to spotkanie w Krakowie może dostarczyć wielu pozytywnych emocji. W poprzednim sezonie Wisła pokonała "Jagę" tylko dzięki prezentom obrońców drużyny przyjezdnej, a Tomasz Frankowski nie wykorzystał rzutu karnego, więc sobotni mecz może być doskonałą okazją do rewanżu.

Niedziele przywita nas meczem w Lubiniu, gdzie Zagłębie będzie podejmować Lechię Gdańsk. Po zakończeniu tego spotkania Ruch Chorzów podejmie u siebie warszawską Legię. Ten mecz również zapowiada się ciekawie, bo Ruch na własnym stadionie bywa drużyną nieobliczalną i niebezpieczną.

W poniedziałkowym spotkaniu kończącym 10, kolejkę T-Mobile Ekstraklasy zostaną rozegrane derby Łodzi, których gospodarzem będzie Widzew. Derby, jak przystało na derby na pewno będą ciekawe, oby tylko obyło się bez kibicowskich ekscesów - niech kulturalne kibicowanie zwycięży!

niedziela, 9 października 2011

Tęsknota za ligą

Zdawać by się mogło, że jeden weekend bez rodzimych rozgrywek piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, pomoże wszystkim ochłonąć i zająć się ważniejszymi zajęciami. A tu guzik...

Człowiek cały weekend chodzi z jednego kąta w drugi i nie ma co ze sobą zrobić. Zawsze było na co popatrzeć, a tym razem zwyczajnie się nudzi. :)

Niby reprezentacja to reprezentacja, ale my jako współgospodarze Euro 2012 jesteśmy w o tyle głupiej sytuacji, że nie rozgrywamy żadnych poważnych spotkań - tylko mecze towarzyskie. A takie spotkania w niczym nie przypominają międzynarodowych meczów o punkty, więc to nie to samo co liga, w której trzeba walczyć na całego od pierwszej do ostatniej minuty.

Na szczęście już w piątek wszystko wraca do normy. Znowu będzie się coś piłkarskiego działo w naszym kraju. Oby tylko zimowa aura tego nie zakłóciła, bo podobno średnio ciekawie wygląda prognoza na najbliższe dni.

środa, 5 października 2011

Koniec Maaskanta w Wiśle?


Robert Maaskant
Właściciel Wisły Kraków Bogusław Cupiał powoli zaczyna tracić cierpliwość do holenderskiego trenera zespołu Mistrza Polski. Jeżeli Robert Maaskant chce dalej prowadzić pierwszy zespół Wisły Kraków musi się mieć na baczności i powinien zmobilizować swoich podopiecznych do lepszej gry.

Ostatnio prezes Cupiał wezwał „na dywanik” prezesa Bogdana Basałaja i dyrektora sportowego Stana Valckxa. Spotkanie miało na celu wyjaśnienia co jest przyczyną kryzysu, który dotknął w ostatnich tygodniach drużynę Mistrza Polski. To, że prezes Cupiał chce rozmawiać z obydwoma panami, znaczy że ma do nich jeszcze zaufanie. Gorzej może być z nieobecnym na tym posiedzeniu Robertem Maaskantem, na którego spada odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Wszyscy doskonale wiedzą, jak prezes Cupiał zwalnia trenerów – faksem przez sekretarki.

Problemy Maaskanta zaczęły się w momencie odpadnięcia Wisły w eliminacjach do upragnionej Ligi Mistrzów. Jednak z racji tego iż Mistrz Polski odpadł w ostatniej fazie eliminacyjnej, został nagrodzony możliwością występów w Lidze Europy. Na pewno marne było to pocieszenie dla prezesa Cupiała, bo przecież Wisła miała właśnie teraz wywalczyć awans do wyjątkowo niedostępnego dla polskich klubów, „piłkarskiego raju”. Jednak wówczas prezes Cupiał nie robił jeszcze nerwowych ruchów, a cierpliwie czekał na odpowiednie wyniki w Lidze Europy. Te jednak jak na razie nie nadeszły i raczej w najbliższym czasie nie należy się ich spodziewać. Wisła nie sprostała duńskiej drużynie Odense Boldklub i holenderskiemu FC Twente, tracą w tych dwóch spotkaniach aż 7 bramek, a zdobywając tylko 2. Kolejnym przeciwnikiem będzie angielskie Fulham FC, z którym raczej Mistrz Polski zaliczy kolejne dwie porażki. Wówczas nawet gdyby wiślacy wygrali dwa ostatnie mecze to i tak nie wyjdą z grupy, a jedynie co osiągną to podniesienie współczynnika krajowego oraz własnego – klubowego. To akurat nie jest złe, ale raczej nie zadowoli prezesa, który w końcu wykłada niemałe pieniądze na funkcjonowanie klubu.

Przyczyn kryzysu jest zapewne wiele. Po pierwsze są nimi na pewno kontuzje czołowych graczy krakowskiego zespołu. Tacy gracze jak Maor Melikson, Patryk Małecki czy Tsvetan Genkov stanowią o sile ataku Wisły. Kolejną przyczyną jest brak lidera zespołu. Wcześniej był nim Maor Melikson, który jednym zagraniem potrafił otworzyć drogę do bramki, co pokazał w meczu z Liteksem Łowecz. Jednak wg mnie główną przyczyną kryzysu Wisły jest za duża ilość obcokrajowców, który nie wiedząc dla kogo pracują, dla kogo grają. Nie mówię, że Wisła ma być całkowicie polską drużyną, bo ani Legia Warszawa, ani Lech Poznań nimi nie są. Jednak tam zachowane są lepsze proporcję liczby Polaków do obcokrajowców.

Niestety wydaje mi się, że jednak trener Robert Maaskant nie obroni się wynikami i zostanie zwolniony z Wisły Kraków. Tylko nie wiem czy to będzie dobre rozwiązanie dla władz, bo wg mnie on jest dobrym fachowcem. Władze Wisły powinny znaleźć inny sposób na rozwiązanie tego kryzysu, a trenerowi dać jeszcze szansę.

Tylko należy pamiętać jeszcze o jednym. Mianowicie, że sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest sierotą – oby trener Maaskant nią nie został.

poniedziałek, 3 października 2011

Podsumowanie 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Na pierwszy ogień, co ostatnio jest zwyczajem, poszło Podbeskidzie Bielsko-Biała, które zmierzyło się w wyjazdowym pojedynku z Łódzkim KS. Mimo iż "Górale" prowadzili 1:0, to ełkaesiacy potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrali 2:1.

W drugim piątkowym meczu padł bezbramkowy remis pomiędzy Lechią Gdańsk, a GKS Bełchatów. Potwierdził on, że obydwie drużyny znajdują się w dosyć głębokim kryzysie.

Czarny koń rundy jesiennej Widzew Łódź poległ 1:3 na stadionie w Chorzowie. Niebieski pokazali w tym spotkaniu bardzo skuteczną grę i zasłużenie pokonali widzewiaków.

W kolejnym sobotnim meczy "Duma Podlasia" pokonała Zagłębie Lubin 3:1. Tomasz Frankowski zdobył w tym spotkaniu dwa gole.

W ostatnim spotkaniu rozgrywanym w sobotni wieczór Cracovia Kraków uległa Lechowi Poznań 0:3. Dwa gole dla lechitów zdobył, niezawodny w tym sezonie, Łotysz Artjoms Rudņevs, który ma już na swoim koncie 14 goli i pewnie prowadzi w klasyfikacji strzelców.

W niedzielne popołudnie Śląsk Wrocław rozbił przy Oporowskiej zespół Polonii Warszawa 4:0. Goście z Warszawy coś próbowali zdziałać w pierwszej połowie, ale gospodarze wykazali się niezwykła skutecznością. W drugiej odsłonie zespół z Dolnego Śląska dominował już całkowicie i przypieczętował swoje zwycięstwo jeszcze dwoma golami.

Ostatnim pojedynkiem rozgrywanym w niedzielę był zapowiadany jako hit kolejki mecz Legii Warszawa z Wisłą Kraków. Mimo iż miało to być spotkanie bardzo wyrównane, gdzie akcje miały się przenosić od jednej pod drugą bramkę, to jednak Legia miała w tym meczu ogromną przewagę. Tylko dzięki nieskuteczności własnych napastników Legia nie rozgromiła Mistrza Polski, a pokonała Wisłę tylko 2:0.

W poniedziałkowym spotkaniu w Kielcach miejscowa Korona pewnie pokonała zabrzańskiego Górnika w stosunku 2:0.

W 9. kolejce piłkarskiej Ekstraklasy padło, podobnie jak w kolejce poprzedniej 22 gole. Można więc rzec, że piłkarze utrzymują odpowiedni poziom strzelecki. :)

piątek, 30 września 2011

Liga Europy: Mieszane uczucia polskich kibiców

Z mieszanymi uczuciami polscy kibice musieli odchodzić od telewizorów w czwartkowy wieczór. Właśnie w ten dzień odbyła się 2. kolejka piłkarskiej Ligi Europy, w której występuję w tym roku aż dwóch naszych reprezentantów: Wisła Kraków i Legia Warszawa.

Jako pierwsi o 19:00 wybiegli na boisku w Enschede piłkarze Mistrza Polski. I w zasadzie na tym trzeba by było zakończyć opis tego spotkania, które mimo wszystko zaczęło się po myśli Wisły Kraków. W 9. minucie spotkania fantastycznym strzałem popisał się Izraelczyk Dudu Biton i piłka zatrzepotała pod poprzeczką bramki gospodarzy. Jednak to było wszystko na co było stać piłkarzy z Krakowa. W 32. minucie Twente doprowadziło do wyrównanie, by strzelić Wiśle do szatni jeszcze jednego gola. Po przerwie niestety Wisła jeszcze bardziej ustępowała Holendrom we wszystkich parametrach meczowych. Twente robiło co chciało na boisku, i choć miało ogromną przewagę zdobyło jeszcze tylko 2 bramki. Wisła też miała swoje okazje, ale zabrakło skuteczności lub ostatniego podania. I tym samym Wisła Kraków ma po dwóch kolejkach ma zero punktów i przykry bilans bramkowy: 2-7, a teraz czekają ją dwa ciężkie mecze z Fulham.

O 21:05 przy Łazienkowskiej w Warszawie rozpoczął się mecz pomiędzy Legią Warszawa, a Hapoel-em Tel-Awiw. Tutaj zaczęło się zgoła odmiennie, od pojedynku Wisły. W pierwszej połowie Legia praktycznie nie istniała, a najlepszym graczem tej odsłony był słowacki bramkarz Legii Dušan Kuciak, który i tak nie zapobiegł utraty gola w 34. minucie spotkania. Goście z Izraela dominowali w tej połowie niesamowicie, a graczom Legii nie wychodziło dosłownie nic. Jednak druga połowa pokazała, jak niesamowitą odmianę może przejść drużyna w szatni. Nie od razu, bo minęło kilkanaście minut zanim legioniści wzięli się ostro do pracy. Sygnał do tego dał duet serbskich zawodników: Miroslav Radović, Danijel Ljuboja. Najpierw parę przechwytów, potem rzuty wolne i rożne. Po jednym rogu, bardzo ładnego gola zdobył Ljuboja, parę minut potem, fantastycznym podaniem uruchomił Radovića, który został wycięty w polu karnym. Karnego na gola zamienił Marcin Komorowski. Potem chwila dekoncentracji kosztowała Legię utratę bramki, mimo iż rywal w ogóle na nią nie zasłużył - ale niestety stało się. Końcówka jednak znowu należała do, najlepszego na boisku, duetu Serbów, którzy kapitalnie rozklepali obronę Hapoela i Radović dobił rywala.

Dawno nie udzieliło mi się tyle emocji. Legia podobnie jak polscy siatkarze, zapewniła kibicom sporo przeżyć. Oby wszystkie spotkania w LE z jej udziałem miały takie szczęśliwe zakończenie.

wtorek, 27 września 2011

Podsumowanie 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Wczoraj została zakończona 8. kolejka piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Padły w niej 22 bramki, więc zdecydowanie więcej od kolejki poprzedniej.

W piątkowych spotkaniach solidarnie zwyciężali gospodarze, a byli nimi Podbeskidzie Bielsko-Biała i Śląsk Wrocław. "Górale" pokonali po słabym meczu gdańską Lechię, natomiast ekipa z Dolnego Śląska bezdyskusyjnie wygrała z mającym mistrzowskie aspiracje Lechem Poznań.

W sobotnich spotkaniach już zdecydowanie gorzej radzili sobie gospodarze. Tylko Zagłębie Lubin pokonało na własnym stadionie 2:1 Łódzki KS. W pozostałych meczach Górnik Zabrze uległ u siebie Cracovii 0:1, natomiast Legia Warszawa pokonała 2:0 na wyjeździe, znajdujący się już od jakiegoś czasu w kryzysie, zespół GKS-u Bełchatów.

Niedzielne spotkania obfitowały w dużą ilość strzelonych bramek i nadrobiły nieco słabą statystykę skuteczności. Najpierw Widzew Łódź pokonał Jagiellonię Białystok 4:2, mimo iż "Duma Podlasia" prowadziła już 1:0. Potem z kolei Wisła Kraków, po dramatycznym meczu, zwyciężyła Ruch Chorzów 3:2.

W poniedziałkowy wieczór bramki już niestety nie padły i drużyny Polonii Warszawa i Korony Kielce podzieliły się punktami. Kielczanie stracili fotel lidera na rzecz Śląska Wrocław.

Personalne problemy Wisły Kraków

W ostatniej kolejce piłkarskiej Ekstraklasy Wisła Kraków po zaciętym meczu pokonała Ruch Chorzów 3:2. Ale już w pierwszej połowie meczu Mistrz Polski stracił dwóch bardzo ważnych zawodników. Najpierw tak niefortunnie stanął sobie na piłce Patryk Małecki, a chwilę później agresywnym wślizgiem Maor Melikson wszedł w nogi Marka Szyndrowskiego, co przypłacił bolesną kontuzją.

Partyka Małeckiego czego operacja skręconej kostki, więc możliwe że go już nie zobaczymy w barwach krakowskiego zespołu, gdyż nie od dziś wiadomo, że Patryk ma oferty z innych klubów, a ostatnio nie potrafił się również dogadać z działaczami Wisły.

Jeśli zaś chodzi o Izraelczyka Maora Meliksona, to wg najnowszych doniesień z jego stopą nie jest tak źle, jak na początku zakładano, więc jest szansa że Maor wróci do składu Wisły za około dwa tygodnie.

Kontuzje obu podstawowych zawodników przydarzyły się chyba w najbardziej nieodpowiednim momencie, ponieważ Wisłę Kraków czekają kolejno następujące spotkania: w czwartek w ramach Ligi Europy czeka na Wisłę - FC Twente Enschede, a w niedziele na Łazienkowskiej - Legia Warszawa.

niedziela, 25 września 2011

Podbeskidzie znów wygrywa

Górale odnieśli swoje drugie zwycięstwo w Ekstraklasie. W piątkowy wieczór zawodnicy Podbeskidzia pokonali Lechię Gdańsk 1:0. Gola na wagę 3 punktów zdobył rezerwowy – Piotr Malinowski.

Od początku meczu było widać, że obydwie drużyny nie chcą popełnić żadnego błędu i starają się spokojnie rozgrywać piłkę. Najlepszą okazję w pierwszej połowie zmarnował Adam Cieśliński, który będąc w sytuacji „sam na sam” z Sebastianem Małkowskim, strzelił prosto w niego. W pierwszej połowie Lechia lepiej operowała piłką, ale niewiele z tego wynikało.

Początek drugiej połowy był podobny do całej pierwszej. Podbeskidzie miało ciekawsze akcje, ale Lechia lepiej panowała nad rozgrywaniem piłki. Jednak to Lechia pierwsza powinna zdobyć bramkę na początku, kiedy to Łotysz Ivans Lukjanovs nie wykorzystał sytuacji „sam na sam”. Przy tej sytuacji bramkarz Podbeskidzia Mateusz Bąk miał sporo szczęścia, bo odbijając piłkę po strzale Lukjanovsa nabił ją na Josipa Tadica – ten jednak nie spodziewał się takiego zagrania i nie zdołał skierować piłki do siatki gospodarzy.

W miarę upływu czasu „Górale” z Bielska zaczęli coraz śmielej sobie poczynać, wszystko za sprawą wprowadzonego za Adriana Sikorą, Piotra Malinowskiego. Co prawda Malinowski swojej pierwszej stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał, ale chwilę potem zachował się już jak prawdziwy joker. W środku pola piłkę otrzymał Izraelczyk Liran Cohen i zagrał ją do przodu, choć wydawać by się mogło, że za mocno, bo wbiegającego w pole karne Sylwestra Patejuka. Ten jednak zdążył ją odegrać na środek do wbiegającego Malinowskiego, który uderzył płasko lewą nogą, piłka odbiła się jeszcze od Luka Vucko i wpadła ponad próbującym interweniować Małkowskim do siatki.

Po straconej bramce do roboty zabrali się piłkarze Lechii i zaczęli mocniej naciskać na obronę gospodarzy, narażając się tym samym na kontrataki piłkarzy Podbeskidzia. Po jednym z nim strzelec bramki mógł rozstrzygnąć losy tego pojedynku, ale wspaniałą interwencją popisał się Małkowski.

Mimo kilku dobrych okazji Lechii wynik już nie uległ zmianie i pierwsze, ekstraklasowe zwycięstwo piłkarzy Podbeskidzia przed własną publicznością stało się faktem.

czwartek, 22 września 2011

Zapowiedź 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Tradycyjny tydzień pracy minął bardzo szybko i już jutro zostaną rozegrane pierwsze mecze 8. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.

Na pierwszy ogień pójdą piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała i Lechii Gdańsk. Dla beniaminka z Bielska będzie to kolejna szansa na odniesienie swojego pierwszego zwycięstwa na własnym stadionie. Ale piłkarze Lechii na pewno wyjdą z podobnym zamiarem na boisko, więc szykuje się ciekawe spotkanie.

Drugie piątkowy pojedynek można śmiało nazwać meczem kolejki, bo zmierzą się w nim drużyny z czołówki tabeli. Mecz pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Lechem Poznań powinien dostarczyć kibicom wielu wrażeń. Oby tylko sędziowie nie zepsuli widowiska.

Sobotnie popołudnie również zapowiada się emocjonująco. Na początek Górnicy z Zabrza podejmą u siebie Cracovie, którą po raz pierwszy poprowadzi nowy trener - Dariusz Pasieka. Zmiana trenera może zmobilizować drużynę gości i to oni mogą pokusić się o niespodziankę na Śląsku.

Drugim sobotnim meczem, będzie spotkanie Zagłębia Lubin z Łódzkim KS. Gospodarze na pewno będą chcieli udowodnić wyższość nad drużyną z Łodzi i przy okazji uratować głowę trenera Jana Urbana. Na uwagę zasługuję również fakt, że obydwie drużyny będą chciały zmyć plamę na honorze po odpadnięciu z rozgrywek o Puchar Polski.

Pod wieczór zmierzą się jeszcze ekipy GKS-u Bełchatów z Legią Warszawa. Będzie to pojedynek drużyn, które w tym sezonie - lekko mówiąc - nieco zawodzą. Zobaczymy którzy piłkarze będą mieli lepsze nastroje po tym spotkaniu.

W niedzielne popołudnie Widzew Łódź zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Dla piłkarzy "Jagi", będzie to szansa na rehabilitację po blamażu w Pucharze Polski z Ruchem Zdzieszowice. Z tym, że gospodarze jeszcze nie przegrali i na pewno nie zamierzają tego robić w tym spotkaniu.

Następnym niedzielnym pojedynkiem będzie mecz Mistrza Polski Wisły Kraków z Ruchem Chorzów. Pojedynek ciekawy, choć raczej nasz "Inter" powinien nie mieć problemów z pokonaniem "Niebieskich".

Ostatnim pojedynkiem kolejki, już poniedziałkowym, będzie mecz Polonii Józefa Wojciechowskiego z aktualnym liderem - Koroną Kielce. Trudno w tym meczu jednoznacznie wskazać faworyta, gdyż z jednej strony Korona jeszcze nie przegrała, natomiast Polonia jest podbudowana, zwycięstwem w derbowym pojedynku z Legią.

Mam nadzieje, że to będzie ciekawa kolejka pełna goli, emocji i prawidłowej pracy sędziów. Trzymam za to wszystko kciuki. :)

wtorek, 20 września 2011

Poziom polskiej piłki

Kibice już od wielu lat zastanawiają się nad poziomem naszej rodzimej piłki. Często eksperci w telewizyjnych studiach krytycznie oceniają postawę naszych drużyn i poszczególnych piłkarzy. Głoszą, że polska piłka, jest 100 lat za zachodem i wschodem Europy. Ale jak jest naprawdę?

W przeciągu 4 ostatnich sezonów Lech Poznań dwukrotnie wychodził z bardzo mocnych grup w Lidze Europy. W tym sezonie, co prawda go brakuje, ale za to aż dwie drużyny (Wisła, Legia) reprezentują nasz kraj w rozgrywkach międzynarodowych.

Ja też często byłem sceptycznie nastawiony, to tej naszej piłki kopanej. Jeszcze nie tak dawno, w końcu nasze zespoły były wyrzucane z pucharów przez siłaczy z Azerbejdżanu czy Gruzji, a nawet Łotwy. Ale moim zdaniem poziom polskiej piłki nożnej mimo wszystko podnosi się, może nie gwałtownie, ale idzie do góry.

W co drugim mieście powstają ciekawsze obiekty piłkarskie, dzięki którym kluby mogą zarabiać większe pieniądze na kibicach. To się z kolei przekłada na pozyskiwanie gwiazd europejskiego formatu. Może nie za młode te gwiazdy, które do nas przychodzą grać, ale od czegoś trzeba zacząć. Rosja i kraje byłego bloku wschodniego od tego zaczynały i myślę, że to dobry sposób na podnoszenie poziomu naszej piłki.

Boiskowi oszuści

Autorem artykułu jest Marek Bojanowski


Teatr komedii czy teatr tragedii ? Czy współczesny football to jeszcze piłka nożna czy już gra wielkich aktorów ? Czy kibice są ofiarami czy widzami tego spektaklu ?
Piłka nożna to bardzo dynamiczna gra. 22 zawodników grających często na niewielkich przestrzeniach, szybko przemieszczająca się piłka i tylko trzech sędziów na boisku sprawiają, że tak wiele razy mamy do czynienia z niejednoznaczną sytuacją. Warunki te sprzyjają boiskowym oszustom. Kim oni są? To zawodnicy którzy chcą osiągać najlepsze wyniki nie grając fair-play. Mowa tu o przede wszystkim o symulowaniu fauli. To istna plaga obecnych rozgrywek.
Oglądając mecze na żywo zauważyć można, że przynajmniej w kilku sytuacjach zawodnicy udawali faule. Jest to bardzo krzywdzące dla przeciwników, szczególnie gdy taka sytuacja ma miejsce w polu karnym. Ilość nieprawidłowo podyktowanych rzutów karnych, które wpłynęły na losy spotkań jest tak wielka, że mówi się coraz częściej o wprowadzeniu powtórek na żywo. Umożliwiłyby one dokładne odtworzenie sytuacji. Możliwe, że powtórki te nie tylko wyłapałyby symulantów, ale również ewidentne zagrania ręką czy wątpliwości przy przekroczeniu linii boiska. Jednak na razie to tylko plany. Aktualnie z boiskowymi oszustami walczą piłkarskie federacje nakładając wysokie kary finansowe na takich piłkarzy.
Czy to przyniesie to w końcu korzystne skutki? Zobaczymy. Warto obserwować rozwój wydarzeń w najbliższych rozgrywkach w szczególności ligi włoskiej gdzie aktorska gra piłkarzy nabiera coraz większego znaczenia dla wyniku meczu. Sprawdzając wyniki na żywo w internecie omiajają nas wspaniałe akcje teatralne które czasem potrafią być nie samowitą komedią a czasem dramtyczynymi scenami.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 19 września 2011

Podsumowanie 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Dzisiaj zakończona została 7 kolejka T-Mobile Ekstraklasy. W ostatnim spotkaniu Mistrz Polski pokonał na własnym terenie GKS Bełchatów 2:0. Obydwie bramki dla Wisły Kraków zdobył Izraelczyk Dudu Biton.

W piątkowych spotkaniach Widzewa Łódź z  Zagłębiem Lubin padł bezbramkowy remis, natomiast Lech Poznań pokonał zdecydowanie Jagiellonię Białystok w stosunku 4:1. Hattrick w tym spotkaniu zdobył, mający genialny początek tego sezonu, Łotysz Artjoms Rudņevs.

W sobotnim pierwszym spotkaniu Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo 0:1 Ruchowi Chorzów. W kolejnym meczu, drugi z beniaminków ŁKS Łódź zremisował 1:1 z Górnikiem Zabrze, a w ostatnim spotkaniu lider z Kielc pokonał na własnym boisku zespól Lechii Gdańsk.

Niedzielne spotkania przyniosły następujące rezultaty: Cracovia Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 i Polonia Warszawa - Legia Warszawa 2:1. Tym samym piłkarze Legii ponieśli już 3 porażkę z rzędu licząc spotkanie z Podbeskidziem, PSV Eindhoven i Polonią.

W 7 kolejce piłkarskiej ekstraklasy padło zaledwie 15 bramek, ale na brak emocji nie można było narzekać.